18 latka twierdzi że była w piekle
Pokilku dniach dane zweryfikowano. Kierująca usłyszała zarzut umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego, co doprowadziło do wypadku. Śledczy ustalili, że prowadząc BMW 335 osiągnęła prędkość 250 km/h, a następnie straciła panowanie nad autem, uderzyła w skarpę przydrożnego rowu, dachowała i zatrzymała się na polu, gdzie auto zaczęło się palić.
Pomiesiącu obecności na portalu OnlyFans kobieta była w stanie utrzymać się z tego i zdecydowała się porzucić pracę na recepcji. Jak twierdzi 29-latka, poskutkowało to nie tylko
Twierdzi że była w piekle i widziała tam 2 znane wszystkim osoby. Jedną z nich jest Polak. goracetematy.blogspot.com. Twierdzi, że była w piekle i widziała tam 2 znane wszystkim osoby. Jedną z nich jest Polak. Czy istnieje życie po śmierci? Ludzie wierzący wierzą, że tak jest. Są też tacy, którzy przeżyli śmierć kliniczną i
Mieszkanka Bolesławca: "Nawet w piekle nie jest tak jak tam". Jak informuje program "Uwaga" emitowany na antenie TVN, jego reporterzy dotarli do mieszkanki Bolesławca, która trafiła do aresztu, bo jej córka miała się na niej zemścić. 16-letnia Julia w październiku ub.r. powiedziała , że kobieta znęcała się nad nią psychicznie i
Ekspertka sądowa twierdzi, że Amber Heard była OFIARĄ Deppa (East News, Pool AFP) johnny depp. 18-letni Polak ze znanego talent show został ZAMORDOWANY w Wielkiej Brytanii!
nonton call it love sub indo rebahin. Katastrofa w Smoleńsku czy zamach smoleński? Wciąż rodzą się kolejne teorie, a podkomisja smoleńska i Antoni Macierewicz zamierzają wkrótce pokazać dowody. Tymczasem były minister Waldemar Kuczyński twierdzi, że winny katastrofie jest prezydent Lech Kaczyński. Kolejna miesięcznica smoleńska i kolejne kontrowersje. Były szef MON Antoni Macierewicz, przy okazji 40. Rocznicy Porozumień sierpniowych, wspomniał o Lechu Kaczyńskim i Annie Walentynowicz. Zaapelował również, by pamiętać o wspaniałych patriotach, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Tak ostrej odpowiedzi zapewne się nie spodziewał… Smoleńsk - kto jest winny?Dawny Minister Przekształceń Własnościowych, a także opozycjonista z czasów PRL Waldemar Kuczyński zaatakował Macierewicza i Lecha Kaczyńskiego. Zasugerował, że były prezydent w ogromnej mierze odpowiada za spowodowanie tragedii Smoleńsku. Napisał, że Kaczyński smaży się teraz w piekle. Antek, a kuku! Otrzeźwiej! Oni zginęli w katastrofie spowodowanej w ogromnej mierze przez Lecha Kaczyńskiego w skutek jego śmiertelnego grzechu zaniechania. Jak jest Bóg to on musi smażyć się w piekle – napisał Kuczyński na Twitterze. Czy rzeczywiście Lech Kaczyński może być winny spowodowania katastrofy w Smoleńsku? Podkomisja smoleńska i Antoni Macierewicz mówią, że doszło do zamachu i zapewniają, że świat lada moment pozna szokujące dowody.
Źródło: Travolta, Tom Cruise, Chick Corea – wszystkie te osoby łączy jedno. Poza sławą i pieniędzmi, które udało się im zdobyć, należą do Kościoła scjentologicznego – organizacji, która oskarżana jest o psychomanipulacje czy wymuszenia. Niedawno na osobistą spowiedź, dotyczącą kulisów życia w strukturach tej organizacji, zgodziła się Karen de la Carriere, która przez lata była żoną jednego z liderów temat Kościoła scjentologicznego nie od dziś krążą legendy. Organizacja, której twórcą był ekscentryczny pisarz L. Ron Hubbard, uznawana jest dziś w wielu kręgach za niebezpieczną sektę, której działalność destrukcyjnie wpływa na psychikę jej członków. W wielu krajach na świecie funkcjonowanie organizacji jest zakazane. Ci, którym udaje się wyzwolić, głośno mówią o kulisach jej aktywności. Jedną z ostatnich osób, która nie obawiała się opowiedzieć, jak wyglądało życie w ramach struktur związanych ze scjentologami jest Karen de la Carriere. 70-letnia dziś kobieta, nazywana przez lata „królową scjentologów”, przez lata była żoną jednego z przywódców Kościoła, Hebera de la Carriere powiedziała, że zdecydowała się opowiedzieć o tym, co dzieje się w sekcie, by zapobiec dalszej fali nadużyć, które są tam na porządku dziennym. Ona sama uważa się za jedną z ofiar prześladowań i przemocy. Kobieta była członkinią organizacji przez ponad 30 lat. W 1978 r. wyszła za mąż za Hebera Jentzscha, który niedługo potem został prezydentem organizacji. Jak sama wspomina, nie żyło się jej źle. Wszystko zmieniło się jednak w momencie, gdy zaczęła podważać doktrynę i krytykować przywództwo późniejszego lidera Davida Miscavige’a w Kościele. Wtedy jej życie zmieniło się w piekło. Od tamtej pory wiele razy była karana za swoje dziś kobieta twierdzi, że szczególnie nie przypadł jej do gustu sposób, w jaki prowadzone były rozmowy z wiernymi. Krytykowała metody prowadzenia dyskusji starszych członków z osobami, które chciały poznać odpowiedzi na nurtujące je pytania. W czasie takich przesłuchań dowiadywały się one, co muszą robić, by poznać prawdę. Efekt często był opłakany.„Miałam do czynienia z ludźmi, którzy grozili, że rzucą się z dziesiątego piętra na betonowe podłoże” – wspomina Karen de la Carriere. „Scjentologia ma charakter bezmyślnej antypsychiatrii i zdarzało się, że w sposób niebezpieczny i pełen hipokryzji akceptowaliśmy pacjentów chorych psychicznie. Ale jeśli jedna z takich osób umierała na moich oczach, ja byłam odpowiedzialna”.Kwestionowanie praktyk, które miały miejsce w organizacji, spowodowało, że kobieta wielokrotnie wysyłana była na zajęcia, które miały ją „wyprostować”. Taka „rehabilitacja” sprowadzała się jednak często do konieczności wykonywania ciężkiej pracy na rzecz sekty. Godzinami musiała wówczas sprzątać toalety czy zaplecza. Nie to było jednak najgorsze. Musiała też brać udział w specjalnym programie, w ramach którego biegała nawet przez 12 godzin dziennie. I tak aż przez trzy miesiące. Ćwiczenia były wykańczające, a ona podjęła wówczas decyzję, że pewnego dnia opowie o swoich doświadczeniach odbywania kary Karen de la Carriere przebywała w kwaterze, która znajduje się na amerykańskiej pustyni i nazywana jest „dziurą”. Sprawy mocno się skomplikowały, gdy w 1984 r. na świat przyszedł jej syn Alexander. Przedstawiciele sekty, w tym jej mąż, robili wszystko, aby odseparować go od matki. W czasie, gdy Karen przebywała w ośrodku, gdzie poddawano korekcie jej postępowanie, jej mąż zabierał syna do Niemiec. Karen de la Carriere powiedziała, że polityka sekty opiera się na strachu oraz zaszczepianiu w wiernych świadomości o finansowej zależności od organizacji. Ona sama po jej opuszczeniu otrzymała dokumenty, z których wynika, że ma wynoszący 90 tysięcy dolarów dług – poinformował dziennik Daily Mail. Dodała też, że kobiety, które zajdą w ciążę, a chcą potrzymać swój aktywny status w Kościele, zmuszane są do aborcji. Wiele z nich decyduje się na kolejny dramat Karen de la Carriere przechodziła, gdy zdecydowała się odejść z sekty. Jej syn Alexander, który dorastał w organizacji, postanowił tam zostać. Ich drogi, ku jej rozpaczy, rozeszły się. W 2012 r. Alexander zmarł na zapalenie płuc. O jego śmierci dowiedziała się za pośrednictwem Facebooka. Dziś kobieta twierdzi, że to właśnie sekta ponosi odpowiedzialność za to, że jej syn nie żyje.„Scjentologia to tsunami destrukcji” – opowiada 70-latka. „Uruchamia się w tobie, a kiedy się wycofuje, pozostawia za sobą złamane życia, zniszczonych ludzi, bankrutów, ludzi, którzy myśleli, że kupują marzenia, a kupili potwora”.Przedstawiciele Kościoła scjentologicznego odrzucają dziś wszystkie zarzuty Karen de la Carriere, twierdząc, że opowiada je tylko po to, by znaleźć się w centrum uwagi. Określają ją też mianem jest jedynaHistorii podobnych do tej, którą opowiedziała Karen de la Carriere, jest jednak więcej. Pod koniec 2011 r. głośno było o Valesce Paris, która powiedziała, że przez 12 lat była więziona na należącej do scjentologów łodzi, zmuszana do katorżniczej pracy i praktycznie ubezwłasnowolniona. Tragedia kobiety zaczęła się, kiedy skończyła 18 lat. Właśnie wtedy jej matka, członkini sekty, postanowiła odejść z organizacji. Do takiego posunięcia skłoniła ją samobójcza śmierć męża, na którą znaczny wpływ mieli przedstawiciele Kościoła scjentologicznego. Aby zapobiec odejściu z sekty także młodziutkiej Valeski Paris, szefowie organizacji zdecydowali się odseparować ją od wówczas dziewczyna trafiła na należący do organizacji statek Freewinds. Na wszelki wypadek zabrano jej także wszystkie dokumenty i oddelegowano do pracy na dolnym pokładzie jednostki. Zdarzało się, że musiała pracować bez przerwy nawet przez 48 w czasie wywiadu przyznała, że przebywała na statku niemal bez przerwy przez 12 lat, mimo że na początku obiecano jej, iż spędzi na nim najwyżej 2 tygodnie. Kiedy statek zawijał do portu, mogła opuścić pokład wyłącznie w towarzystwie eskorty, co przy braku dokumentów sprawiało, że ucieczka praktycznie nie wchodziła w głośno o tym, co dzieje się wewnątrz sekty, zaczynają mówić też celebryci. Popularna aktorka Leah Remini (znana z serialu „Diabli nadali”) jest jedną z pierwszych gwiazd, które zdecydowały się odejść z sekty ze względu na obwiązujące w niej praktyki. Czy wkrótce znajdą się kolejni? Nie wszyscy w to wierzą. Nie brakuje bowiem dziś sugestii, że wyznawcom udzielającym się w tej organizacji robione jest pranie mózgu. Ma być ono dokonywane na różne sposoby. Mogą oni np. śledzić regularnie nadawane audycje audiowizualne, które są transmitowane na cały świat z głównej kwatery w Clearwater. W trakcie takich przekazów podawane są informacje, które zgodne są z ideologią jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Tak mrocznej przepowiedni Krzysztof Jackowski nie miał już dawno. Jasnowidz z Człuchowa zobaczył wielką ciemność, pożar i gigantyczne skażenie. Czeka nas atak jądrowy? Jasnowidz Krzysztof Jackowski to nie tylko najbardziej znany i ceniony polski jasnowidz, ale i obserwator rzeczywistości. Wielokrotnie łączył swoje wizje z ważnymi wydarzeniami na świecie. Nie raz udawało mu się też skutecznie przewidzieć nadciągającą, często nieprzyjemną on już kilka lat temu zapowiadał pandemię, mówiąc, że ludzie będą bali się oddychać. On zapewniał, że po pandemii przyjdzie wojna, a jedno z państw zostanie brutalnie zaatakowane nad ranem. Polacy mieli obudzić się i z przerażeniem odkryć, że doszło do wielkiej, szokującej i niezrozumiałej inwazji. Co więcej, mieszkańcy południowo-wschodnich województw mieli - wedle wizji jasnowidza - obawiać się o swoją przyszłość i bezpieczeństwo. Czy nie brzmi znajomo?Przerażająca wizja Krzysztofa Jackowskiego - zobaczył atak jądrowy?Już wiele miesięcy temu Krzysztof Jackowski zapowiedział, że gdzieś w świecie dojdzie do dziwnego zdarzenia. W swoich wizjach zobaczył poparzonych ludzi, z przerażającymi ranami na ciele. Teraz jego wizja zdaje się powtarzać. Tyle tylko, że jest już lepiej umiejscowiona w czasie i dużo bardziej szczegółowa. W jednej ze swych ostatnich audycji, a dokładniej w transmisji na żywo na kanale YouTube, Krzysztof Jackowski znów wspomniał o poparzonych ludziach. Zobaczył też powód cierpienia - nagłą ciemność i wielki pożar, a w jego wyniku gigantyczne skażenie. Mimo że jest dzień, na świecie robi się ciemno, a potem z tej ciemności robi się żółto. W dzień robi się ciemno, a z tego ciemnego robi się żółto, niezdrowo żółto. Czerń przeobrazi się w żółć, a ta żółć nie będzie zdrowa - przestrzega w wizji na żywo Krzysztof Jackowski i zapewnia, że nie mówi o nagłym zaćmieniu słońca czy innym zjawisku naturalnym. Słońce nie ma tu nic do rzeczy...Jesienią dojdzie do wielkiego skażenia?Krzysztof Jackowski to dziwne wydarzenie osadza w czasie - twierdzi, że dojdzie do niego we wrześniu lub październiku, być może na przełomie obu miesięcy. To zrobi wielki pożar, ale tak ogromny, że będzie mowa nie tylko o skażeniu lokalnym, ale skażeniu wędrującym. A tam gdzie to skażenie dojdzie ludzie będą ropieć - będzie ropa na ludziach. Nie ropa naftowa, tylko będą ropieć - będą mieli miejsca na ciele, które będą obłożone ropą - będą ropiały im części ciała - snuje swą przerażającą wizję z Człuchowa twierdzi, że całe to zdarzenie będzie wielkim atakiem. Czy właśnie zobaczył rozpętanie wojny atomowej? Być może. W dalszej części wizji oznajmia bowiem, że nie będzie można jeść plonów, zrywać owoców z drzew, bo będą skażone. Tu zwraca uwagę na dość istotny fakt - w Polsce w tym czasie drzewa i krzewy już raczej nie owocują. Do ataku i skażenia dojść może - jego zdaniem - gdzieś na południu Europy lub na Bliskim Wschodzie. Będzie się mówiło o ohydnym czynie ludzkości - to nie będzie globalne, ale będzie coś takiego że będzie się mówiło, że ludzkość zrobiła jedną z najohydniejszych rzeczy jaką mogła zrobić - zapowiada Krzysztof Jackowski. A my mamy szczerą nadzieję, że ty razem jego wizja się nie wypełni.
18 latka twierdzi że była w piekle