a obok krzyża jezusowego stały

J 20 , 25-26”” A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój”” Ewangelia na dziś z 3.05.2023 wg św. Jana 19, 25-27 z komentarzem: A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. O obecności Maryi pod krzyżem Jezusa wspomina jedynie Jan, Umiłowany Uczeń, do którego Jezus skierował swój „duchowy testament”: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Należy podobnie jak Marta do uczennic, które pełnią misję diakonii. Później w bolesny sposób towarzyszy Jezusowi duchowo w czasie procesu i męki, a w końcu wraz Matką Jezusa i innymi kobietami stoi pod krzyżem: A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena (J 19, 25). „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.” nonton call it love sub indo rebahin. Rok: 2022 Autor: WatykanWIELKI PIĄTEK «MĘKA PAŃSKA»DROGA KRZYŻOWA POD PRZEWODNICTWEM OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKAKOLOSEUM RZYM, 15 KWIETNIA 2022MEDYTACJE I MODLITWY przygotowane przez I młodą parę małżeńską II rodzinę na misjach III starszych małżonków bezdzietnych IV rodzinę wielodzietną V rodzinę z dzieckiem niepełnosprawnym VI rodzinę zastępczą VII rodzinę z chorym rodzicem VIII starszych małżonków – dziadków IX rodzinę adopcyjną X wdowę z dziećmi XI rodzinę z konsekrowanym dzieckiem XII rodzinę, która straciła córkę XIII rodzinę ukraińską i rodzinę rosyjską XIV rodzinę migrantówDROGA KRZYŻOWAPieśńW imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego W. na rozpoczęciePanie Jezu, w tym dniu poświęconym Twojej Męce wznosimy nasze głosy do Ciebie, ufni, że nas Ciebie, bo Ty jesteś dla nas źródłem życia, bierzesz na siebie nasze cierpienia, swoim świętym krzyżem odkupiłeś że przez Twoje rany zostaliśmy uzdrowieni, że nie zostawiasz nas samych w godzinie próby, że Twoja Ewangelia jest prawdziwą Twoje umęczone ciało w wielu naszych braciach i siostrach, przemoc, której doznajesz w tym, kto jest prześladowany, Twoje opuszczenie w męce tego, kto zostaje który zechciałeś żyć w rodzinie, spójrz życzliwie na nasze rodziny: wysłuchaj modlitw, usłysz jęki, błogosław postanowienia, towarzysz w drodze, podtrzymuj w niepewności, pocieszaj zranione uczucia, wlej odwagę, by kochać, udziel łaski przebaczenia, uczyń je otwartymi na potrzeby Jezu, Ty, który jesteś Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym, spraw, abyśmy nie dali się pozbawić nadziei na nowe człowieczeństwo, na nowe niebo i nową ziemię, gdzie otrzesz wszelką łzę z naszych oczu i nie będzie już więcej jęków ani strapień, bo dawne rzeczy przeminęły i będziemy jedną wielką rodziną w Twoim domu miłości i pokoju. W. pierwsza Jezus w agonii w Ogrodzie Oliwnym(Rozważanie przygotowane przez młodą parę małżeńską)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti przybyli do miejsca zwanego Getsemani, On rzekł do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem się pomodlę». Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć oraz odczuwać trwogę. I rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie». I odszedłszy nieco do przodu, padł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. I mówił: «Abba, Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe: zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty» (Mk 14, 32-36).Oto jesteśmy tutaj, pobraliśmy się zaledwie dwa lata temu. Nasze małżeństwo nie zostało jeszcze wystawione na próbę przez zbyt wiele burz. Pandemia nieco skomplikowała sytuację, ale jesteśmy szczęśliwi. Nasz miesiąc miodowy wydaje się być długi, mimo codziennych kłótni. Wbrew naszym różnicom. A jednak często boimy się. Kiedy myślimy o parach małżeńskich starszych przyjaciół, którzy nie dali rady. Kiedy czytamy w gazetach o rosnącej liczbie separacji. Kiedy wmawiają nam, że na pewno się rozejdziemy, bo tak postępuje świat. To sprawa statystyki. Kiedy czujemy się samotni, bo nie rozumiemy się. Kiedy z trudem wiążemy koniec z końcem. Kiedy odnajdujemy się jak obcy sobie, pod tym samym dachem. Kiedy budzimy się w nocy i czujemy w sercu ciężar i udrękę naszego „sieroctwa”. Ponieważ zapominamy, że jesteśmy dziećmi. Ponieważ wierzymy, że nasze małżeństwo i nasza rodzina zależą tylko od nas, od naszych własnych sił. Uświadamiamy sobie, że małżeństwo to nie tylko romantyczna przygoda, ale to także Getsemani, to także udręka przed wydaniem twojego ciała dla Jezu, który znosiłeś strach i udrękę. R. Dona nobis który modliłeś się w godzinie próby. R. Dona nobis który wzywasz nas, abyśmy czuwali i modlili się razem z Tobą. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który pośród spokojnych drzew oliwnych modląc się, zgodziłeś się cierpieć za nas aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej, wysłuchaj naszych błagań za młodych małżonków: pomóż im w zjednoczeniu z Tobą stawić czoła trudnościom i spraw, abyśmy wszyscy pozostali z Tobą w godzinie próby. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. druga Jezus zdradzony przez Judasza i opuszczony przez swoich uczniów(Rozważanie przygotowane przez rodzinę na misjach)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti Jezus jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i podszedł do Jezusa, aby Go ucałować. Jezus mu rzekł: «Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?». Towarzysze Jezusa, widząc, na co się zanosi, zapytali: «Panie, czy mamy uderzyć mieczem?». I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana, i odciął mu prawe ucho (Łk 22, 47-50). Jezus rzekł do niego: «Włóż miecz na swoje miejsce, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają za miecz, od miecza giną». Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli (Mt 26, prawie dziesięć lat temu wyjechaliśmy na misje, bo nie wystarczało nam nasze szczęście. Chcieliśmy oddać nasze życie, aby także inni mogli doświadczyć tej samej radości. Chcieliśmy ukazać miłość Chrystusa także tym, którzy Go nie znają. Nieważne, gdzie. Życie wspólnotowe i codzienne zajęcia pomagają nam wychowywać dzieci z otwartym spojrzeniem na życie i świat. Nie jest to jednak łatwe: nie ukrywamy udręki i strachu przed prowadzeniem niepewnego życia rodzinnego z dala od naszego kraju. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze terror wojny, tak dramatycznie obecny w ostatnich miesiącach. Nie jest łatwo żyć samą wiarą i miłością, ponieważ często nie potrafimy w pełni zawierzyć się Opatrzności. A czasem, w obliczu bólu i cierpienia matki, która umiera przy porodzie, a ponadto pod bombami, albo rodziny zniszczonej przez wojnę, głód, czy przemoc, pojawia się pokusa, aby odpowiedzieć mieczem, uciec, porzucić Cię, zostawić wszystko, myśląc, że nie warto… Ale to byłoby zdradą naszych najuboższych braci i sióstr, którzy są Twoim ciałem w świecie i którzy przypominają nam, że Ty jesteś Jezu, który zostałeś zdradzony przez pocałunek. R. Dona nobis który zostałeś opuszczony przez uczniów. R. Dona nobis który doświadczyłeś samotności i upokorzenia. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który przyjąłeś z miłością zdradziecki pocałunek Judasza, wysłuchaj naszych błagań: udziel rodzinom na misjach odwagi do dawania świadectwa o Twojej Ewangelii, oraz pozwól nam wszystkim odpowiadać dobrem na zło, abyśmy stawali się budowniczymi pokoju i pojednania. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. trzecia Jezus skazany przez Sanhedryn(Rozważanie przygotowane przez starszych małżonków bezdzietnych)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti i cały Sanhedryn szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić, lecz nie znaleźli. Najwyższy kapłan zapytał Go: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?». Jezus odpowiedział: «Ja jestem». Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci ( Mk 14, zaręczeni przez kilka miesięcy, potem życie rozdzieliło nas na długi czas, uświadamiając nam rozdzierającą letniość serca, które bije daleko. A kiedy ponownie odnaleźliśmy się, natychmiast pobraliśmy się, z pośpiechem tych, którzy już długo czekali i żywili obawy. Opuściliśmy nasze rodzinne domy, aby stworzyć własny. Podjęliśmy naszą drogę małżeńską, pełni planów, ale również złudzeń młodości. Wtedy życie pokazało, że jesteśmy słabi, a jednocześnie pozbawiło nas oczekiwań, każąc nam iść drogą, często pod górę, na szczycie której stanęliśmy twarzą w twarz z niemożnością stania się rodzicami. Często boleśnie doświadczamy wielu osądów na temat naszej niepłodności. Tysiące razy pytano nas: „Jak to możliwe, że nie macie dzieci?”, jakby sugerując, że nasze małżeństwo i nasza miłość nie wystarczą, aby stworzyć rodzinę. Ileż mało wyrozumiałych spojrzeń zdążyliśmy już przetrawić. Ale nadal idziemy każdego dnia, trzymając się za ręce, troszcząc się razem o wspólnotę braci, sióstr i przyjaciół, która wśród samotności i czułości stała się z czasem domem i Jezu, który zniosłeś niesprawiedliwy wyrok. R. Dona nobis który zniosłeś insynuacje i oskarżenia. R. Dona nobis który niewinny byłeś prześladowany. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który zostałeś niesprawiedliwie skazany, wysłuchaj naszej modlitwy: udziel bezdzietnym małżonkom łaski podążania ramię przy ramieniu i życia w pełni sakramentem miłości małżeńskiej, a nam wszystkim, byśmy z łagodną stałością przeżywali przeciwności. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. czwarta Piotr zapiera się Jezusa(Rozważanie przygotowane przez rodzinę wielodzietną)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti Piotr był na dole, na dziedzińcu, przyszła jedna ze służących najwyższego kapłana. Zobaczywszy Piotra grzejącego się [przy ogniu], przypatrzyła mu się i rzekła: «I Ty byłeś z tym Nazarejczykiem Jezusem». Lecz on zaprzeczył, mówiąc: «Nie wiem i nie rozumiem, co mówisz». I zaraz powtórnie zapiał kogut. Wspomniał Piotr na słowa, które mu powiedział Jezus: «Pierwej nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się Mnie się wyprzesz». I wybuchnął płaczem (Mk 14, pobraliśmy się, wydawało się nam, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Następnie, podczas podróży poślubnej, pojawiło się pierwsze i zmieniło nasze życie. Mieliśmy inne plany, chcieliśmy realizować się w pracy, podróżować, próbować żyć choć przez chwilę jako wieczni narzeczeni… I wtedy, kiedy jeszcze nie dowierzając, dotykaliśmy ręką piękno tego daru, pojawiło się nasze drugie dziecko: dziewczynka. I tak, patrząc dzisiaj wstecz, pojawiły się także inne, prawie niezauważalnie. A nasze marzenia? Kształtowane przez wydarzenia. Nasze zawodowe spełnienie się? Zmodyfikowane przez wydarzenia życiowe, które wdzierają się do środka. A potem strach, że pewnego dnia zaprzeczymy wszystkiemu, jak Piotr; udręka i pokusa żałowania w obliczu kolejnego niespodziewanego wydatku; niepokój o napięcia w relacjach z nastoletnimi dziećmi. Dawne pragnienia ustąpiły miejsca naszej rodzinie. Nie jest to oczywiście łatwe, ale jest to o wiele piękniejsze. Wbrew myślom i intensywności naszych dni, których nigdy nie mamy dosyć, nigdy byśmy się nie cofnęli Jezu, który osuszyłeś łzy Piotra. R. Dona nobis który przebaczasz temu, kto uznaje, że zgrzeszył. R. Dona nobis który rozumiesz nasze niepewności. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który otwierasz ramiona dla tego, który przyzywa Twego przebaczenia, wysłuchaj naszego błagania: spraw, aby rodziny wielodzietne pokonywały każdą trudność z radością, a my wszyscy byśmy zawsze podnosili się po upadku. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. piąta Jezus osądzony przez Piłata(Rozważanie przygotowane przez rodzinę z dzieckiem niepełnosprawnym)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti ponownie ich zapytał: «Co więc mam uczynić z Tym, którego nazywacie Królem żydowskim?». Odpowiedzieli mu krzykiem: «Ukrzyżuj go!». Piłat odparł: «A cóż złego uczynił?». Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj go!». Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie (Mk 15,12-15).Nasz syn został osądzony jeszcze przed przyjściem na świat. Spotkaliśmy lekarzy, którzy zadbali o jego życie, zanim się urodził, i lekarzy, którzy dali nam jasno do zrozumienia, że lepiej, żeby się nie urodził. A kiedy wybraliśmy życie, byliśmy również my przedmiotem osądu: „Będzie ciężarem dla was i dla społeczeństwa” – powiedziano nam. „Ukrzyżuj go”. A przecież nie zrobił nic złego. Jakże często osąd świata jest pochopny i powierzchowny, i sprawia nam ból nawet jedno spojrzenie. Nosimy w sobie wstyd związany z innością, która częściej zasługuje na politowanie niż na akceptację. Niepełnosprawność nie jest ani chlubą, ani etykietą, ale raczej szatą duszy, która często woli milczeć w obliczu niesprawiedliwych sądów, nie ze wstydu, ale z miłosierdzia wobec tego, kto osądza. Nie jesteśmy odporni na krzyż zwątpienia czy pokusę zastanawiania się, jak by to było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej. Lecz, w rzeczywistości jednak niepełnosprawność jest stanem, a nie cechą, a dusza, dzięki Bogu, nie zna Jezu, który patrzyłeś z miłością na swych przeciwników. R. Dona nobis który nie lękałeś się tego, kto zabija ciało, ale nie życie. R. Dona nobis który sądzisz z miłością miłosierną. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który zostałeś osądzony według logiki tego świata, wysłuchaj nasze błagania za rodziny z cierpiącymi dziećmi: daj im ulgę w zmęczeniu, a nam wszystkim, abyśmy zawsze i wszędzie wybierali, chronili i kochali życie. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. szósta Jezus biczowany i ukoronowany cierniem(Rozważanie przygotowane przez rodzinę zastępczą)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti po ubiczowaniu Jezusa wydał Go na ukrzyżowanie. Następnie żołnierze ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu ją na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj Królu żydowski!». Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd (Mk 15, dom jest duży, nie tylko pod względem powierzchni, ale przede wszystkim pod względem bogactwa ludzkiego, które w nim mieszka. Od początku naszego małżeństwa nigdy nie było nas tylko dwoje. Przyjmowanie bólu było i jest aż do dzisiaj naszym powołaniem – po 42 latach małżeństwa i trójce dzieci, dziewiątce wnuków i piątce dzieci zaadoptowanych, nie samowystarczalnych i z poważnymi trudnościami psychicznymi – jest wszystkim, ale nie jest smutne. Nie zasługujemy na takie błogosławieństwo od życia. W duszy osoby, która wierzy, że pozostawianie ludzi cierpiących tylko samym sobie jest nieludzkie, Duch Święty pobudza wolę działania, by nie być obojętnym, obcym. Ból nas zmienił. Ból przywraca nas do tego, co najważniejsze, porządkuje życiowe priorytety i przywraca prostotę godności człowieka jako takiego. Na bolesnej drodze życia tak wielu biczowanych i krzyżowanych, obok nich, pod ciężarem ich krzyża, odkryliśmy, że prawdziwym królem jest ten, kto ofiarowuje swoje życie i daje siebie na pokarm, z duszą i Jezu, który byłeś biczowany na ciele i na duchu. R. Dona nobis który poznałeś niewinny ból. R. Dona nobis który zostałeś upokorzony, znieważony, ukoronowany cierniem. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który wycierpiałeś ból i pogardę, wysłuchaj naszego błagania: spraw, aby nasze rodziny nauczyły się przyjmować tych, którzy są zranieni, a my wszyscy byśmy przyjmowali i otaczali troską cierpienia innych. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. siódma Jezus obarczony krzyżem(Rozważanie przygotowane przez rodzinę z chorym rodzicem)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti gdy wyszydzili Jezusa, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty, a następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować (Mk 15, 20).Pewnego poranka moja żona zemdlała dwukrotnie. Bieg do szpitala i odkrycie choroby, która już sączyła truciznę do jej głowy. Operacja, rehabilitacja, leczenie…; a dziś zupełnie nowa codzienność dla nas wszystkich. Pan przemawia do nas poprzez wydarzenia, które nie zawsze rozumiemy, i prowadzi nas za rękę, abyśmy rozwijali to, co w nas najlepsze. Miała swoją rolę, pozycję, „szatę”, a odnalazła się zupełnie inna. Goła, bezbronna, ukrzyżowana. A ja z nią. Poprzez tę chorobę, na tym krzyżu, staliśmy się filarem, na którym dzieci wiedzą, że mogą się oprzeć. Wcześniej tak nie było. Mógłbym niemal powiedzieć, że dziś, z jej oczami przenikającymi ich młodzieńczy ból, jest w pełni matką i żoną. Bez pustych słów, w istocie życia trudniejszego i nowego. Bycie zablokowanym, przygwożdżonym przez bombardującą myśl, zmusza przede wszystkim mnie, który byłem tak uparcie dumny, do odkrycia w innych rodzinach daru, jakim one są: ci, którzy próbują cię rozśmieszyć; ci, którzy pomagają ci w kuchni; ci, którzy zabierają dzieci na katechezę; ci, którzy cię słuchają; ci, którzy rozumieją cię jednym spojrzeniem; ci, którzy pomimo, że mają równie, jeśli nie bardziej skomplikowane sytuacje, nieustannie się o ciebie Jezu, który nie szukałeś ziemskich zaszczytów. R. Dona nobis który wziąłeś na siebie ciężary wszystkich śmiertelników. R. Dona nobis który przyjąłeś na siebie ciężkie drzewo krzyża. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który przekształciłeś szubienicę śmierci w niewyczerpane źródło życia, wysłuchaj nasze prośby: spraw, aby dzieci opiekowały się rodzicami, czuwając nad nimi z wdzięcznością, i abyśmy wszyscy nauczyli się od Ciebie radości kochania i wielkodusznego poświęcania się. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. ósma Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi(Rozważanie przygotowane przez starszych małżonków – dziadków)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti żołnierze Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem (Łk 23, 26).Dwa lata temu przeszliśmy na emeryturę i właśnie wtedy, gdy zaczynaliśmy marzyć o tym, jak spożytkować odzyskane energie, przyszła wiadomość, że nasz zięć został zwolniony z pracy. W czasie pandemii bezradnie patrzyliśmy, jak rozpada się małżeństwo naszej starszej córki. Wnuki zaczęły wypełniać nasz dom żywiołowością i zamieszaniem – i to nie tylko w niedziele – w sposób, który nie miał miejsca od czasu, gdy nasza trójka dzieci była mała. Zamontowaliśmy w samochodzie fotelik i kupiliśmy tablicę, by zapisywać plany zajęć naszych pięciu wnuków, aby nie ryzykować, że o czymś zapomnimy. Nasze mięśnie nie są już takie jak dawniej, ale bagaż doświadczeń sprawia, że jesteśmy bardziej ulegli wobec życia niż wtedy, gdy mieliśmy siłę do biegania. Niepokoi nas krzyż niepewności rodzinnej i zawodowej. I dzisiaj, kiedy naturalnie bylibyśmy skłoni do zajmowania się naszym zmęczeniem i niezaprzeczalnym lękiem przed śmiercią, zostaliśmy obarczeni nieoczekiwanym krzyżem, włożonym na nasze barki wbrew nam samym. Kroki stają się coraz wolniejsze, a w nocy, po uśmiechnięciu się, okazuje się, że płaczemy ze współczucia. Ale bycie „tlenem” dla rodzin naszych dzieci jest darem, który pozwala nam powrócić do uczuć, których doznawaliśmy, gdy dzieci były małe. Nigdy nie przestaje się być mamą i Jezu, który dzieliłeś ciężar krzyża. R. Dona nobis który poddajesz nas pod osąd Twojego krzyża. R. Dona nobis który prosisz nas, abyśmy szli za Tobą, niosąc nasz krzyż. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który wzywasz nas, byśmy jedni drugich brzemiona nosili, wysłuchaj nasze błagania: spraw, aby nasze rodziny umiały dzielić się radościami i pracą, a my wszyscy, abyśmy wzrastali w aktywnym braterstwie. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. dziewiąta Jezus spotyka kobiety jerozolimskie(Rozważanie przygotowane przez rodzinę adopcyjną)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti Jezusem szło mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!» (Łk 23, 27-28).Teraz jest nas czworo. Przez wiele lat było nas dwoje i stawialiśmy czoła krzyżowi samotności i formowania się rodzicielstwa innego niż to, które zawsze sobie wyobrażaliśmy. Adopcja to opowieść o życiu naznaczonym porzuceniem, które zostało uzdrowione przez otwarcie się. Ale porzucenie to rana, która zawsze krwawi. A adopcja to krzyż, który rodzice i dzieci dźwigają na swoich barkach razem, znosząc go, próbując złagodzić ból, ale także kochają go, jako część historii swojego dziecka. Boli jednak widok dziecka, które cierpi z powodu swojej przeszłości. Boli próba kochania go, nie mogąc w żaden sposób złagodzić jego bólu. Zaadoptowaliśmy się wzajemnie. I nie ma dnia, w którym nie budzimy się z myślą, że było warto; że cały ten wysiłek nie poszedł na marne; że ten krzyż, choć bolesny, kryje w sobie tajemnicę Jezu, który skupiłeś na sobie spojrzenia kobiet jerozolimskich. R. Dona nobis który ocierałeś łzy i pocieszałeś serca. R. Dona nobis który z odwagą przeszedłeś drogę krzyżową. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który poszedłeś naprzeciw krzyżowi z otwartymi oczami i gotowym sercem, wysłuchaj nasze prośby: spraw, aby rodzice i ich adoptowane dzieci wzrastali razem jako otwarte rodziny, i abyśmy wszyscy współpracowali, by nieść radość bliźniemu. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. dziesiąta Jezus został ukrzyżowany(Rozważanie przygotowane przez wdowę z dziećmi)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti przyszli na miejsce zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej Jego stronie. Jezus zaś mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». A oni rozdzielili między siebie jego szaty, rzucając losy. Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis: «To jest Król żydowski» (Łk 23, 33-38).Jesteśmy: matka i dwoje dzieci. Od ponad siedmiu lat jesteśmy krzesłem z trzema nogami zamiast czterech: najpiękniejszym i wartościowym, nawet jeśli trochę niestabilnym. Pod krzyżem każda rodzina, nawet ta najbardziej skrzywiona, najbardziej cierpiąca, najdziwniejsza, najbardziej niekompletna, znajduje swój najgłębszy sens. Również nasza. Doświadczyliśmy, nie bez łez i bólu, że Jezus w tym uścisku zbitych gwoździami belek patrzy na nas i nigdy nie zostawia nas samych. Powierza nas nie tylko ogólnej miłości Stwórcy do swoich stworzeń, ale przyjacielowi, matce, synowi, bratu, Kościołowi, który ze wszystkimi swoimi wadami wyciąga rękę i choć może się to wydawać niemożliwe, czasami dźwiga za nas ciężar, pozwalając nam od czasu do czasu złapać oddech. Miłość pomnaża się, ponieważ jest bezinteresowna, nawet wtedy, gdy mam pokusę, aby zrozumieć dlaczego, skoro „innych wybawił … skoro jest Mesjaszem Bożym, Jego wybrańcem”, nie mógłby wybawić także mojego męża. Ale rana tego Jednego na krzyżu jest dziedzictwem, więzią i wzajemną relacją. Miłość urzeczywistnia się, ponieważ w naszej przepaści i w naszych przeciwnościach nie jesteśmy Jezu, który wyciągnąłeś ramiona na krzyżu. R. Dona nobis który, aby nas zbawić, nie wybawiłeś samego siebie. R. Dona nobis który wybaczyłeś swoim zabójcom. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który z otwartymi ramionami na krzyżu przygarniasz do siebie tych, którzy są samotni i opuszczeni, wysłuchaj naszej modlitwy: pozwól poczuć rodzinom dotkniętym utratą rodzica, że jesteś obecny w ich smutku, a nam wszystkim, abyśmy potrafili płakać z tymi, którzy płaczą. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. XI Jezus obiecuje Królestwo dobremu łotrowi(Rozważanie przygotowane przez rodzinę z dzieckiem konsekrowanym)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti przyszli na miejsce zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jezusa i złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej Jego stronie. Jeden ze złoczyńców powiedział: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju» (Łk 23, teraz śmiejemy się wspominając wszystkie oczekiwania, dotyczące naszego syna. Wychowywaliśmy go, aby był szczęśliwy, aby się spełnił. Żeby poszedł w ślady swojego dziadka. Tak, być może chcielibyśmy dla niego innego życia. Rodzina, praca, dzieci, wnuki. Krótko mówiąc, „normalność”. My już przeżyliśmy jego życie za niego. Ale zamiast tego, przyszedłeś Ty i wszystko wywróciłeś. Zburzyłeś nasze marzenia o czymś większym. Uczyniłeś to w taki sposób, aby jego życie nie ułożyło się zgodne z logiką „tak to się zawsze robiło” i wezwałeś go do siebie. Ale jak? Dlaczego właśnie on? Dlaczego właśnie nasz syn? Na początku nie przyjęliśmy tego dobrze. Sprzeciwiliśmy się mu. Opuściliśmy go. Myśleliśmy, że nasz chłód skłoni go do cofnięcia się. Próbowaliśmy wzbudzić w nim wątpliwości, że pomylił się we wszystkim. Jak dwóch złoczyńców. Zrozumieliśmy jednak, że z Tobą nie można walczyć. My jesteśmy naczyniem, a Ty jesteś morzem. My jesteśmy iskrą, a Ty jesteś ogniem. I dlatego, jak dobry łotr, także my prosimy Cię, abyś pamiętał o nas, kiedy wejdziesz do swojego Jezu, który umarłeś jako złoczyńca. R. Dona nobis który przemieniłeś krzyż w tron królewski. R. Dona nobis który otworzyłeś nam bramy utraconego raju. R. Dona nobis Pater nosterPanie Jezu, który objawiłeś nam tajemnice swojego Królestwa, gdzie największy jest ten, kto służy, usłysz nasze błagania: prowadź rodziców w służbie powołania ich dzieci, i spraw, abyśmy wszyscy byli Twoimi wiernymi uczniami. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. dwunasta Jezus daje swoją Matkę umiłowanemu uczniowi(Rozważanie przygotowane przez rodzinę, która straciła córkę)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19, 25-27).W domu było nas pięcioro: ja, mój mąż i trójka naszych dzieci. Pięć lat temu życie się skomplikowało. Diagnoza, którą trudno było zaakceptować, choroba onkologiczna wypisana w każdej chwili na obliczu naszej najmłodszej córki. Choroba, która – choć nigdy nie wygasiła jej uśmiechu – sprawiła, że zgrzyt doświadczanej niesprawiedliwości stał się jeszcze bardziej bolesny. Pomimo „szyderstw”, których ból zdawał się nas okrywać; zaledwie po sześciu latach małżeństwa, mój mąż opuścił nas z powodu nagłej śmierci, stawiając nas na drodze rozdzierającej samotności, podczas której przez dwa lata towarzyszyliśmy małej domownicy w jej ostatnim pożegnaniu. Minęło pięć lat od rozpoczęcia tej przygody, której w żaden sposób nie potrafimy racjonalnie zrozumieć, ale mamy pewność, że ten wielki krzyż był zamieszkany przez Pana i nadal jest. „Bóg nie powołuje tego, który jest zdolny, lecz uzdalnia tego, kogo powołuje”: tak powiedziała nam pewnego dnia jedna z sióstr zakonnych i te słowa zmieniły nasze spojrzenie na życie w ostatnich latach. Największym kłamstwem, z którym zmagaliśmy się, było to, że nie jesteśmy już rodziną. Nie znam innego sposobu, aby odpowiedzieć mojemu sercu i mojemu bólowi w ciele, jak tylko powierzenie się Panu, który przeżywa ze mną ten kawałek ziemskiej drogi. Wiele razy, podczas chemioterapii mojej córki, czułam się jak Maryja pod krzyżem; i właśnie to doświadczenie sprawia, że dziś czuję się – choćby tylko przez chwilę – matką mojego Jezu, który poznałeś mękę uczuć. R. Dona nobis który nie pozostawiłeś śmierci ostatniego słowa. R. Dona nobis który w testamencie dałeś nam swoją Matkę. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który zanim oddałeś ducha, zechciałaś dać nam swoją Matkę i powierzyć nas Jej opiece, wysłuchaj naszych błagań: spraw, aby rodziny dotknięte śmiercią dziecka zachowały łaskę otrzymaną w darze jego życia, a nam wszystkim pozwól, poprzez pocieszenie Ducha Świętego, przyjąć Twoją ostatnią wolę. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. AmenStacja trzynasta Jezus umiera na krzyżu(Rozważanie przygotowane przez rodzinę ukraińską i rodzinę rosyjską)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», co znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć z krzyża». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha (Mk 15, dookoła. Życie, które wydaje się tracić wartość. Wszystko zmienia się w ciągu kilku sekund. Istnienie, dni, beztroska zimowego śniegu, odbieranie dzieci ze szkoły, praca, uściski, przyjaźnie… wszystko. Nagle wszystko traci na wartość. „Gdzie jesteś, Panie? Gdzie się ukryłeś? Chcemy odzyskać nasze dawne życie. Po co to wszystko? Jaką winę popełniliśmy? Dlaczego nas opuściłeś? Dlaczego opuściłeś nasze narody? Dlaczego w taki sposób rozbiłeś nasze rodziny? Dlaczego nie mamy chęci, aby marzyć i żyć? Dlaczego nasze ziemie stały się tak ciemne jak Golgota?”. Skończyły się łzy. Gniew ustąpił miejsca rezygnacji. Wiemy, że Ty nas kochasz, Panie, ale nie czujemy tej miłości i to doprowadza nas do szaleństwa. Budzimy się rano i przez kilka sekund jesteśmy szczęśliwi, ale potem zaraz sobie przypominamy, jak trudno będzie nam się pojednać. Panie, gdzie jesteś? Przemów w ciszy śmierci i podziału, i naucz nas wprowadzać pokój, być braćmi i siostrami, odbudować to, co bomby chciały Jezu, któryś do końca nas umiłował. R. Dona nobis który umierając zniszczyłeś śmierć. R. Dona nobis który wydając ostatnie tchnienie dałeś nam życie. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który sprawiłeś, że z Twego przebitego boku wytrysnęło dla wszystkich pojednanie, usłysz nasze pokorne głosy: daj rodzinom zniszczonym przez łzy i krew uwierzyć w moc przebaczenia, a nam wszystkim budować pokój i zgodę. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. AmenStacja czternasta Ciało Jezusa złożone w grobie(Rozważanie przygotowane przez rodzinę migrantów)K. Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi. R. Quia per sanctam crucem tuam redemisti wziął ciało Jezusa, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu (Mt 27, 59-61).Jesteśmy już tutaj. Jesteśmy martwi dla naszej przeszłości. Chcielibyśmy mieszkać we własnej ziemi, ale przeszkodziła nam w tym wojna. Rodzinie trudno jest wybierać między marzeniami a wolnością. Między pragnieniami a przetrwaniem. Jesteśmy tu po podróżach, podczas których widzieliśmy, jak umierają kobiety i dzieci, przyjaciele, bracia i siostry. Jesteśmy tutaj, ocaleni. Postrzegani jako ciężar. My, którzy byliśmy ważni w naszym domu, tutaj jesteśmy liczbami, kategoriami, uproszczeniami. Niemniej, jesteśmy jednak kimś więcej niż tylko imigrantami. Jesteśmy osobami. Przyjechaliśmy tu dla naszych dzieci. Codziennie umieramy za nie, aby tutaj mogły próbować żyć normalnie, bez bomb, bez krwi, bez prześladowań. Jesteśmy katolikami, ale nawet to, wydaje się czasem schodzić na drugi plan wobec faktu, że jesteśmy migrantami. Jeśli nie poddajemy się temu, to dlatego, że wiemy, iż wielki kamień przy wejściu do grobu zostanie pewnego dnia Jezu, zdjęty z drzewa krzyża przez przyjazne ręce. R. Dona nobis który zostałeś pochowany w nowym grobie Józefa z Arymatei. R. Dona nobis który nie zaznałeś zepsucia grobu. R. Dona nobis Pater noster…Panie Jezu, który zstąpiłeś do piekieł, aby uwolnić Adama i Ewę oraz ich dzieci ze starożytnej niewoli, wysłuchaj nasze prośby w intencji rodzin migrantów: wyrwij ich z izolacji, która zabija i pozwól nam wszystkim rozpoznać Cię w każdym człowieku, jako naszego umiłowanego brata i siostrę. Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. W. końcowaOjcze Miłosierny który sprawiasz, że słońce wschodzi nad dobrymi i nad złymi, nie porzucaj dzieła rąk Twoich, dla którego nie wahałeś się aby wydać Twojego Jedynego Syna, zrodzonego z Dziewicy, ukrzyżowanego pod Poncjuszem Piłatem, umarłego i pogrzebanego w sercu ziemi, wskrzeszonego z martwych trzeciego dnia, który ukazał się Marii z Magdali, Piotrowi, innym apostołom i uczniom, zawsze żywemu w Kościele świętym, Jego Ciele żyjącym na świecie. Zachowaj zapaloną w naszych rodzinach lampę Ewangelii, która rozświetla radości i bóle, wysiłki i nadzieje: niech każdy dom odbija oblicze Kościoła, którego najwyższym prawem jest miłość. Przez wylanie Twojego Ducha, pomóż nam pozbyć się starego człowieka, zepsutego przez podstępne namiętności, i przyoblecz nas w nowego człowieka, stworzonego według sprawiedliwości i świętości. Trzymaj nas za rękę, jak Ojciec, abyśmy nie oddalili się od Ciebie; nawróć nasze zbuntowane serca do Twojego Serca, abyśmy nauczyli się realizować zamysły pokoju; spraw, aby przeciwnicy podali sobie ręce i zakosztowali wzajemnego przebaczenia; rozbrój rękę podniesioną przez brata przeciwko bratu, aby tam, gdzie jest nienawiść zakwitła zgoda. Spraw, abyśmy nie postępowali jak wrogowie krzyża Chrystusa, by uczestniczyć w chwale Jego zmartwychwstania. On żyje i króluje z Tobą, w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. W. Amen. Rozdział 3 Śmierć. Źródła Marek 15 16 Żołnierze zaprowadzili Go do wnętrza pałacu, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. 17 Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę. 18 I zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj, Królu żydowski!» 19 Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając, oddawali Mu hołd. 20 A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. 21 I niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który idąc z pola [tamtędy] przechodził, przymusili, żeby niósł Jego krzyż. 22 Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki. 23 Tam dawali Mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. 24 Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. 25 A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali. 26 Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony: «Król żydowski». 27 Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. 28 . 29 Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc: «Ejże, ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, 30 zejdź z krzyża i wybaw samego siebie!» 31 Podobnie arcykapłani, drwiąc między sobą wraz z uczonymi w Piśmie, mówili: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. 32 Mesjasz, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy zobaczyli i uwierzyli». Lżyli Go także ci, którzy z Nim byli ukrzyżowani. 33 A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. 34 O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 35 Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». 36 Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć [z krzyża]». 37 Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha. 38 A zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, z góry na dół. 39 Setnik zaś, który stał naprzeciw Niego, widząc, że w ten sposób wyzionął ducha, rzekł: «Istotnie, ten człowiek był Synem Bożym». 40 Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, oraz Salome. 41 One to, kiedy przebywał w Galilei, towarzyszyły Mu i usługiwały. I było wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy. Mateusz 27 27 Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. 28 Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. 29 Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: «Witaj, Królu żydowski!» 30 Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. 31 A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie. 32 Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. 33 Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, 34 dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. 35 Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. 36 I siedząc tam, pilnowali Go. 37 A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: «To jest Jezus, Król żydowski». 38 Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, 40 mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!» 41 Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: 42 «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. 43 Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: „Jestem Synem Bożym”». 44 Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani. 45 Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. 46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 47 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». 48 Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją octem, umocował na trzcinie i dawał Mu pić. 49 Lecz inni mówili: «Zostaw! Popatrzmy, czy nadejdzie Eliasz, aby go wybawić». 50 A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i oddał ducha. 51 A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. 52 Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. 53 I wyszedłszy z grobów po Jego Zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. 54 Setnik zaś i jego ludzie, którzy trzymali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem Bożym». 55 Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. 56 Były wśród nich: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza. Łukasz 23 26 Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. 27 A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. 28 Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! 29 Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: „Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły”. 30 Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! 31 Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?» 32 Prowadzono też dwóch innych — złoczyńców, aby ich z Nim stracić. 33 Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. 34 . A oni rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. 35 Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem ». 36 Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, 37 mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». 38 Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». 39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież — sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». 42 I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». 43 Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju». 44 Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. 45 Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. 46 Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. 47 Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu, mówiąc: «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». 48 Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, powracały, bijąc się w piersi. 49 Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu. Jan 19 16 Zabrali zatem Jezusa. 17 A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. 18 Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. 19 Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król żydowski». 20 Napis ten czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. 21 Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: «Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem żydowskim». 22 Odparł Piłat: «Com napisał, napisałem». 23 Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza jedna część; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. 24 Mówili więc między sobą: «Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć». Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty moje, a o moją suknię rzucili losy. To właśnie uczynili żołnierze. 25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. 28 Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». 29 Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. 30 A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Dokonało się!». I skłoniwszy głowę oddał ducha. 31 Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat — ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem — Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. 32 Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. 33 Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, 34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. 35 Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. 36 Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. 37 I znowu w innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili. opr. aw/aw W poniedziałek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego, Kościół obchodzi święto Maryi, Matki Kościoła. Od Soboru w Efezie Maryja była czczona jako Theotokos, Matka Boga, ale powoli dojrzewało także pragnienie podkreślenia Jej roli w historii wspólnoty wierzących. W erze nowożytnej przyczyniały się do tego pojawiające się sanktuaria maryjne związane z Jej cudownymi wizerunkami czy z objawieniami, począwszy od Guadalupe, La Salette, Lourdes, Fatimę aż po te współczesne. Chrystus powierzył uczniów swojej Matce. Maryję wskazał także jako matkę dla swoich naśladowców. Ewangelista Jan opisuje to w dramatycznej scenie ukrzyżowania: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 25-27). Zesłanie Ducha Świętego było początkiem publicznej działalności Kościoła. Maryja była razem z uczniami w Wieczerniku, kiedy spełniła się obietnica Chrystusa, że przyśle Pocieszyciela. Maryja była ‘pełna łaski’. Ona pierwsza przyjęła i zrodziła Zbawiciela. Razem z apostołami w Wieczerniku doświadczyła zstąpienia Ducha Świętego na Kościół pierwotny. Od tego momentu Maryja towarzyszyła rozwijającej się wspólnocie wierzących w świecie. Teologowie od początków dziejów Kościoła nadawali Maryi tytuł Matki Kościoła. Wielu papieży posługiwało się także tym określeniem w stosunku do Maryi. Modlitwa Kamila Baczyńskiego do Bogarodzicy Podczas trwania trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II, 16 września 1964 roku, w imieniu 70 polskich biskupów, a był wśród nich Karol Wojtyła, późniejszy papież, św. Jan Paweł II, zabrał głos ksiądz Prymas, bł. kard. Stefan Wyszyński. Wygłosił przemówienie, w którym uzasadniał konieczność oficjalnego ogłoszenia Maryi Matką Kościoła. Powoływał się na dzieje narodu polskiego i na rolę Maryi w naszej historii. Biskupi polscy złożyli Pawłowi VI Memoriał z prośbą o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła i oddanie Jej Sercu całej Rodziny ludzkiej. Zabiegali ponadto o włączenie nauki o Matce Najświętszej do soborowej Konstytucji o Kościele. Wieczernik, Zesłanie Ducha Świętego - Juan Bautista Maíno, Public domain, via Wikimedia CommonsNiedługo potem została ogłoszona Konstytucja o Kościele Lumen gentium. Stało się to na zakończenie trzeciej sesji Soboru, 21 listopada 1964 roku. „Szczytem i ukoronowaniem [tej Konstytucji] jest cały rozdział poświęcony Matce Bożej” – to podkreślał św. Paweł VI w swoim przemówieniu. Według papieża jest to najobszerniejsza synteza doktryny maryjnej, jaka kiedykolwiek została opracowana przez Sobór powszechny. Jej celem było „ukazanie oblicza Kościoła świętego, z którym Maryja jest ściśle związana”. Paweł VI powiedział wtedy: „Ku chwale Najświętszej Maryi Panny oraz ku naszej radości, ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, czyli całego Ludu chrześcijańskiego, zarówno wiernych, jak i pasterzy, którzy wszyscy zwą Ją swą Matką najmilszą. Ustanawiamy również, aby odtąd cały lud chrześcijański oddawał Matce Boga pod tym właśnie najmilszym Imieniem jeszcze większą cześć i do Niej zanosił swe prośby... Twemu Niepokalanemu Sercu powierzamy, o Bogurodzico Dziewico, całą ludzkość!” Potem Paweł VI dodał, że „nabożeństwo do Maryi (...) jest środkiem z istoty swej podporządkowanym kierowaniu dusz do Chrystusa i tym samym łączeniu ich z Ojcem, w miłości Ducha Świętego”. Litania Loretańska do NMP Biskupi polscy wprowadzili to święto w polskim Kościele w 1971 roku. W liście pasterskim ogłaszającym jego wprowadzenie przekazywali, że po wypowiedzeniu tych słów wśród ojców soborowych zapanowała nieopisana radość, którą można by porównać tylko z radością, jaką było ogłoszenie dogmatu o Boskim Macierzyństwie Maryi na Soborze w Efezie w 431 roku. „Wierzymy, że Najświętsza Boża Rodzicielka, nowa Ewa, Matka Kościoła, spieszy pełnić z nieba macierzyńskie zadanie wobec członków Chrystusa, aby dopomóc do zrodzenia i pomnożenia życia Bożego w duszach ludzi odkupionych” – tak napisał św. Paweł VI w swoim słynnym Credo w czerwcu 1968 roku, na zakończenie Roku Wiary. Episkopat Polski dołączył do Litanii Loretańskiej wezwanie: „Matko Kościoła, módl się za nami” i zwrócił się z prośbą do Stolicy Świętej, by takie wezwanie znalazło się też w litanii odmawianej w Kościele Powszechnym. Biskupi prosili także o ustanowienie powszechnego Święta Maryi Matki Kościoła. W Kościele powszechnym wprowadził je w 2018 roku papież Franciszek. A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. (J 19, 25-27)Rozważanie IRekolekcje wielkopostne powinny nas kierować w stronę Jezusa Chrystusa, jedynego pośrednika pomiędzy nami i naszym Ojcem. Jest to czas dany przez dobroć Boga, w którym winniśmy przybliżać się do niego między innymi poprzez rozważanie Jego zbawczej Męki, wzmożoną modlitwę oraz umartwienia. Czy jednak jesteśmy świadomi tej wielkiej dobroci? Czy 40 dni wykorzystaliśmy chociaż w małym procencie? Niezależnie od odpowiedzi przed nami widnieje ostatnia szansa, Wielki Tydzień. Przedmiotem naszych wspólnych rozważań będzie fragment ewangelii świętego Jana, apostoła, będącego bezpośrednim świadkiem zbawczej męki Chrystusa. Przy krzyżu stoją między innymi Matka Chrystusa, jej siostra i Maria Magdalena, ale gdzie jest reszta? Gdzie rzesza uzdrowionych i nawróconych? Nie gdzie indziej jak w tłumie, w którym znajdowali się oprawcy i szydercy. Są tam, ponieważ prawdopodobnie boją się i są zdziwieni tym, że Mesjasz cierpi, umiera… Jeszcze parę dni wcześniej wszyscy jednogłośnie krzyczeli Hosanna! Wszyscy byli pewni, że Chrystus będzie królem i przyniesie wolność narodowi żydowskiemu. Teraz jednak pod krzyżem stoi jedynie Maryja, jej siostra, Maria Magdalena i Jan. Dlaczego? Otóż krzyż Chrystusa pokazuje jak bardzo nasze myślenie różni się od Boskiego zamysłu. Pan Bóg niejako odrywa nas od doczesności i wznosi na inny wymiar. Naród żydowski był przekonany, o tym. że będzie wolny w wymiarze geopolitycznym. Chrystus jednak nie ogranicza się do doczesności, On daje nam wolność w wymiarze duchowym, własną krwią obmywa nasze grzechy, dając nam życie wieczne w komunii z Bogiem. Kiedyś, tak jak i dzisiaj nadal tkwimy w utartych schematach myślowych. Cały czas niejako wypominamy Bogu, że coś nam zabrał, że coś zrobił nie tak, przytłaczamy się naszym błędnym rozumowaniem, które rodzi w nas strach… Nasze codzienne utrapienia, problemy, niepowodzenia mają jednak sens. Są one częścią Bożego planu na nasze szczęście. Trzeba tylko nauczyć się kochać swój krzyż na wzór Jezusa i nie zapominać o tym, że życie nie kończy się na tym świecie. Miłość jednak nie rodzi się od razu, prośmy więc Boga, aby nauczył nas przyjęcia Jego Woli. A wzorem całkowitego zaufania i przyjęcia Jego woli jest Maryja, która pod krzyżem stała się naszą matką. Ona trwając pod krzyżem nie tylko wciąż ufa w plan swojego syna, ale tak samo jak w dzień zwiastowania jest gotowa powiedzieć tak, na wszystko co On dla niej przygotował. W pełnym oddaniu przyjmuje Jana, a z nim całą ludzkość. W miłości zgadza się kochać tych, którzy przyczynili się do śmierci Zbawiciela i stale prowadzi ich do nawrócenia. Nie pyta o sens ani kierunek, nie mówi, że nie tak to sobie wyobrażała. Przyjmuje nas w miłości, by pomóc nam wytrwać przy krzyżu, bo kocha nas tak samo jak Jezusa. Każdego dnia realizuje testament swojego syna, który chce, by Ona doprowadziła nas do Zbawienia. Jej obecność sprawia, że Jan jako jedyny z apostołów trwa przy ukrzyżowanym - uczeń, który ma przy sobie Maryję jest w sanie przejść całą drogę krzyżową. To ona pomogła mu ufać, pokonać swój lęk i iść za Jezusem do końca. Swoją postawą wskazuje drogę przejścia przez ten najtrudniejszy moment trwania przy ukrzyżowanym. Dla nas dziś robi to samo, musimy tylko wziąć Ją do IITriduum Paschalne to nie tylko rozważania Męki naszego Pana, przyglądanie się Jego drodze i śmierci na Kalwarii. To również czas ciszy grobu i niepewności oczekiwania. Po pełnym emocji piątku, ze świadomością, że za chwilę będziemy przeżywać pełne emocji Zmartwychwstanie, możemy stwierdzić, że w międzyczasie, właściwie nic się nie dzieje. Jest tylko cisza. Jednak czy jesteśmy świadomi tego, jak wielkie ma ona znaczenie? Czy rozumiemy, jak bardzo potrzebujemy tego oczekiwania? Dziś wiemy, że Niedziela radości nadejdzie. Znając koniec historii, czas grobu możemy, po prostu przeczekać. Ale czy nie mając tej wiedzy, widząc okrutną śmierć Jezusa z Nazaretu, Jego przebite włócznią serce czekalibyśmy w nadziei na cud? Czy widząc zdjęte z Krzyża poniżone ciało Zbawiciela, trwalibyśmy pewni szczęśliwego zakończenia, tylko w oparciu o słowa ? A może widząc tragiczny finał schowalibyśmy się jak apostołowie, licząc, że nikt nas nie znajdzie? Ponieważ Kościół zapewnia nas o Zmartwychwstaniu, nie musimy przeżywać Wielkiej Soboty w niepewności. Wciąż jednak doświadczamy sytuacji będących czasem oczekiwania. Czasem, w którym ciało Wszechmocnego spoczywa w grobie - na próżno szukać przejawów Boskiej mocy. Nie ma cudów, które mogłyby pokrzepić wiarę, ani słów, które przywracają nadzieję – Bóg milczy. Jest cisza. Cisza, która sprawia, że nasłuchujemy Boga. Chcemy poznać odpowiedź, dlatego trwamy blisko Niego, po to by w każdej chwili móc usłyszeć Jego słowo. On pragnie tej bliskości z nami. Ta bliskość, pozwala rozwijać relację, a nasza aktywna postawa słuchania sprawia, że jesteśmy otwarci na Jego działanie. Usiłujemy ufać wbrew temu na co wskazują okoliczności. Właśnie wtedy On kształtuje nasze serce, przygotowując je na radość Zmartwychwstania. Tylko odpowiednio przez Niego przygotowani, możemy pojąć zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Tego czasu potrzebujemy my i potrzebowali go również apostołowie. Potrzebowali przestrzeni, by wbrew niezaprzeczalnym po ludzku faktom, zawierzyć Temu, który nie jest z tego świata. Czas spędzony z Maryją, która nigdy nie zwątpiła w słowa Swojego Syna, przywrócił im nadzieję i pozwolił przygotować się na spotkanie ze Zmartwychwstałym Zbawicielem. Matka Jezusa była światłem dla pogrążonych w lęku apostołów. Pomimo tego, że widziała śmierć Jezusa, nadal niezłomnie wierzyła w Zwycięstwo swojego Syna. Wbrew temu, na co jednoznacznie wskazywały wydarzenia, wciąż żyła zapewnieniem Jezusa, który zapowiedział swoje Zmartwychwstanie, a swoją postawą inspirowała uczniów do myśli, że to jednak nie jest koniec. Tym samym dała nam przykład, który powinniśmy naśladować w chwilach, gdy trwamy w niepewności, a Bóg milczy. W czasie gdy wiara w Jego słowa wydaje się być czymś zupełnie nieracjonalnym, a my zamiast miłości Boga czujmy jedynie pustkę. Doświadczenie to jest szansą na wytrwanie przy Jezusie. Na pokazanie, że jesteśmy z Nim, dla Niego samego, a nie dla korzyści płynących z Jego mocy. Pozwala również wzrastać w zaufaniu i bliskości ze Stwórcą. Doświadczenie tego Boskiego milczenia było udziałem wielu świętych. Dla przykładu Matka Teresa z Kalkuty dochowała wierności swojej decyzji trwania w miłości, pomimo tego, że sama w ogóle nie doświadczała obecności Boga. Ufała że Bóg jest miłością, chociaż w ogóle nie czuła Jego bliskości. Dawała miłość, której sama nie odczuwała, przeżywając przy tym wielką tęsknotę za Bogiem. Stan ten trwał parędziesiąt lat, z wyjątkiem jednego miesiąca. To nie błąd! Parędziesiąt lat, czy jesteśmy w stanie uzmysłowić sobie potęgę zaufania tej świętej? Jezus przyjmując ludzką naturę doświadczył wszystkiego czego może doświadczyć człowiek. Wobec tego i poczucie nieobecności Boga stało się Jego udziałem. Ojciec milczał w najtrudniejszej dla Niego chwili - wydawał się nie towarzyszyć mu w godzinie śmierci. Jezus umierając nie czuł Jego miłości. Doznając tej pustki z Krzyża wołał , by chwilę potem pokazać nam jedyną właściwą w tej sytuacji postawę. Pomimo poczucia nieobecności Ojca, wbrew wszystkiemu, w pełnym zaufaniu oddał mu całego siebie mówiąc: Ojcze w Twoje ręce powierzam ducha mego. Rozważanie IIIPodczas Triduum Paschalnego nie sposób zapomnieć o matce Chrystusa i jej własnym cierpieniu. Wypowiadając słowa: “Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” nie wiedziała jaka droga ją czeka, całkowicie zaufała Panu. Maryja, dar Boży w ufności i pokorze wypełniając swoje powołanie. Macierzyństwo jest bez wątpliwości trudnym powołaniem. Dla każdej matki to właśnie Maryja może być przykładem cierpienia i poświęcenia wiążącego się z macierzyństwem, ale też ogromnej radości i bezwarunkowej miłości. Stojąc pod krzyżem Maryja patrzyła na ogromne, przekraczające ludzkie pojęcie cierpienie i upokorzenie swojego ukochanego dziecka. Wraz z Jezusem cierpiała męki i wraz z nim umierała. Syn Człowieczy dokonując na drzewie krzyża dzieła odkupienia myślał o swojej najdroższej matce. Chrystus wiedział, że z przekraczającego ludzkie wyobrażanie hałasu piątkowego konania, przeradzającego się w subtelną ciszę sobotniego do grobu złożenia narodzi się dźwięk przesuwanego z jego grobu głazu, któremu towarzyszyć będzie krzyk radości Adama, Ewy, Abrahama, Mojżesza, Eliasza, Dawida i wszystkich tych, którzy zawierzyli się Bogu. Chrystus wiedział, że z obrazu jego okropnego konania i złożenia jego skatowanego ciała do grobu zrodzi się obraz Króla opuszczającego pole zwycięskiej bitwy, opuszczającego je z rzeszą wyzwolonych z łańcuchów największego wroga człowieka – grzechu. Chrystus wiedział, że z poczucia przegranej, z poczucia rezygnacji, z poczucia żałości jego przyjaciół, którzy zapewniając o lojalności udowodnili mu tchórzostwo, widząc Boże znaki których dokonuje. Udowodnili mu, że myślą tylko światowo, widząc jak ich miłuje, a także że ich doczesne położenie ma dla nich większe znaczenie... Chrystus wiedział, że owe poczucie marności Apostołów zmieni się w poczucia zwycięstwa, w poczucie misji, w poczucia bycia w obozie największego spośród wszystkich zwycięzców. Jednak mimo wszystko, Chrystus wiedział, że następnym krokiem po zmartwychwstaniu, po wyzwoleniu Adama i po trzykrotnym zapytaniu Piotra o to, czy go miłuje i trzykrotnym nakazie pasania przez niego chrystusowych owiec będzie zwieńczenie tego, po co człowiek został stworzony. Tym krokiem będzie postawienie Syna Adama po prawej stronie Boga. A zatem ostatni wielki znak Zbawiciela wiązał się z jego doczesnym odłączeniem od Matki. Skostniała teologia w powierzeniu opieki nad Matką umiłowanemu uczniowi widzi potwierdzenie tego, że nie miała żadnych biologicznych dzieci z najczcigodniejszym Józefem. Mistyka dopatruje się więc obrazu porodu Kościoła. Oto Maryja, nastoletnia dziewczyna dostaje polecenie zostania nową Ewą, oto tej którą uczono, że Ewa powstała z ciała Adama, powiedziano, że z jej ciała powstanie nowy Adam, oto tej która wiedziała, że Ewa przez własną pychę nakłoniła Adama do próby wejścia w szaty Boga, powierzono misję kończącą się tym, że ona, nowa Ewa będzie z pokorą patrzeć na to jak jej Syn, Wcielony Logos który stał się Synem Adama by podźwignąć jego i swoich braci z hańby śmierci, zostaje owocem drzewa życia. Matka Boża w momencie Zwiastowania stała się pierwszą chrześcijanką, pierwsza przyjęła dobrą nowinę o Chrystusie, jako pierwsza zjednoczyła się docześnie z Logosem wchodzącym w ludzką naturę. Kościół w swoich początkach był zatem drobną dziewczyną przy nadziei. Jednak ten którego urodziła Maryja mówi, że nie po to przyszedł na świat, aby go osądzić, ale by go zbawić. Świat oznaczał wówczas społeczeństwo, Chrystus przyszedł by wybawić z niewoli śmierci, do wolności życia wszystkich którzy mu zaufali. Chrystus mówiąc podczas konania „Kobieto, oto Syn Twój” i „Janie, o to Matka Twoja” personalnie wywyższa najświętszą dziewicę włączając wszystkich, którzy wytrwali pod drzewem krzyża w grono jej potomstwa, oraz pokazuje obraz Kościoła, zgromadzenia rodzącego się wskutek słów Chrystusa nie kreującego świat jako Logos, ale cierpiącego na krzyżu. Chrystusa nie nadającego praw Mojżeszowi jako Absolut, ale nadającego prawo Miłości jako Król ukoronowany cierpień. Chrystusa który nie mści się na tych którzy nie oddali mu chwały jako Wszechmogący, ale który modli się za tych którzy zabierają mu wszystko jako człowiek przybity do dla czytelników "Glosu" przygotowali jezuita ojciec Adam i grupa studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pod jego kierunkiem. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera 15-stycznia 2018 uczestniczyliśmy w ADORACJI z rozważaniami 7-słów Maryi i 7-Słów Jezusa na Krzyżu PIERWSZE SŁOWO -WARTOŚĆ NIEWIEDZY „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? -Łk1,34 „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” -Łk 23,34 DRUGIE SŁOWO -TAJEMNICA ŚWIĘTOŚCI „niech Mi się stanie według twego słowa!” -Łk1,38 „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” -Łk 23,43 TRZECIE SŁOWO -WSPÓLNOTA WIARY – Duchowa Więź „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” -Łk1,38 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. -J19,25-27a CZWARTE SŁOWO -UFNOŚĆ W ZWYCIĘSTWO „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię – a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje – jak przyobiecał naszym ojcom – na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki”-Łk1,46-55 Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? –Mk 15,34 PIĄTE SŁOWO -WIARA JEST POSZUKIWANIEM „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” -Łk2,48 „Pragnę” -J19,28 SZÓSTE SŁOWO -GODZINA „Nie mają wina” -J2,3 „Dokonało się! -J19,30 SIÓDME SŁOWO -CEL ŻYCIA „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. J 2,5 „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. (Łk 23,46)

a obok krzyża jezusowego stały